Wszyscy dobrze znamy półprawdy i ćwierćprawdy dotyczące progresów. W tym artykule rozprawiam się z najczęściej wyrażanymi obiekcjami lub po prostu mitami.
Skąd tyle mitów na temat progresów?
Mity na temat okularów progresywnych biorą swój początek z kilku źródeł.
Warto je poznać i zrozumieć.
Krótka historia – mający 65 lat człowiek uznawany jest za bardzo doświadczonego. Jednak dla okularów to nadal wiek młodzieńczy. Pierwsze progresy były niedoskonałe. Opinia ruszyła w świat i żyje dziś własnym życiem. Dlatego przed nami ważne zadanie polegające na demitologizacji tego znakomitego rozwiązania wielu problemów.
Źle dopasowane okulary – już niewielkie błędy wystarczą, aby z podejrzliwego klienta uczynić przeciwnika progresów. Jak wykazują liczne badania, opinie negatywne wystawiane są od 4 do nawet 20 razy częściej niż pozytywne. Nie dziwi więc fakt, że owe negatywy są czytane o wiele częściej.
Każda branża bez wyjątku ma własne mity: od wybuchających smartfonów, przez trujący benzen w desce rozdzielczej samochodu, do osławionego liścia sałaty, który ma zastąpić każdy posiłek osobie planującej schudnąć. Nietypowe rzeczy się zdarzają, ale jeśli wystąpią raz na dziesięć tysięcy, to nie stanowią reguły. Przed nami – optykami, optometrystami i okulistami – nie lada wyzwanie rozprawienia się z mitami o progresach, ponieważ zdrowie naszych klientów jest tego warte.
Ponieważ przypadek okularów progresywnych to zazwyczaj przypadek produktu bardziej kosztownego niż okulary jednoogniskowe, wywołuje to wzmożoną czujność, wręcz nieufność klientów. Dlatego tak ważna jest właściwa komunikacja na ten temat.
Sylwia Piskulska-Grzesik
optyczka, przedsiębiorczyni, właścicielka salonu optycznego, trenerka sprzedaży i nowoczesnej obsługi klienta pod marką Optyczne Rewolucje
Całość na https://feniksmedia.pl/publikacje/Optyk_Polski/80/54/