Adam Mamok
Współwłaściciel American Lens, Prezes Zarządu
Co sprawia, że fluktuacja w tych salonach jest na bardzo niskim poziomie i ludzie chcą tam pozostać na dłużej? Ktoś może powiedzieć, że pieniądze. Tak, są bardzo ważne, ale to nie wszystko, ponieważ jest wiele innych czynników, które sprawiają, że ludzie przychodzą do pracy z przyjemnością.
Pierwszym z nich jest poczucie sensu związane z tym, co robią. Zrozumienie, że ich praca to coś więcej niż tylko codzienna obsługa klientów. Zawiera się w tym zdefiniowanie kierunku, w którym zmierzamy, to, jaki mamy model funkcjonowania salonu, jak siebie pozycjonujemy i w jaki sposób komunikujemy to na zewnątrz.
Drugim punktem jest możliwość rozwoju (obecnie to chyba najczęściej używany frazes w ogłoszeniach o pracę, rozmowach rekrutacyjnych i innych politycznie poprawnych deklaracjach). Zastanówmy się, czy rzeczywiście dajemy naszym pracownikom taką szansę? Rozwój to nie jest uczestniczenie w szkoleniu, po którym nic się nie dzieje, a zdobyta wiedza bardzo szybko wyparowuje. To raczej ciągły proces, oparty o szerszy plan czy pomysł na to, jak nasi pracownicy odkrywają nowe obszary wiedzy i z naszym wsparciem rzeczywiście czują, że zdobywają doświadczenie. W takich okolicznościach trudniej odejść; to jest mocna kotwica, która trzyma ludzi w miejscu pracy.
Kolejnym ważnym elementem jest właściwa komunikacja i jasne przedstawienie, a w dalszej części egzekwowanie standardów, których jako właściciele salonów optycznych oczekujemy. Nasi ludzie pilnie nas obserwują i nie ma znaczenia, czy jesteśmy na czele wielomilionowej korporacji, czy prowadzimy salon w małym mieście. Ostatnio miałem przyjemność odwiedzić jeden z salonów w środkowej Polsce, gdzie, dyskutując, bardzo wyraźnie widziałem, że właściciel i jego pracownicy mówią wspólnym językiem, są świadomi, gdzie razem zmierzają. Oni dokładnie wiedzieli, co chcą robić, do jakiego segmentu klientów trafić. Byli również idealnie zgrani. Wszyscy wiemy, że nie zawsze tak jest. Warto się temu przyjrzeć w swoich przysłowiowych czterech ścianach i poszukać powodów takiej sytuacji.
Jeżeli natomiast mamy spełnione trzy powyższe punkty, możemy przejść do czegoś naprawdę niełatwego do stworzenia, a mianowicie: twórczej i pasjonującej atmosfery. Jest to szczególnym wyzwaniem, jeżeli mówimy o biznesach, gdzie salonów jest więcej i nie zawsze „szef” jest każdego dnia w danej lokalizacji. Dużo zależy od lidera, który dzięki dobrym umiejętnościom personalnym dobiera sobie właściwych ludzi i popełnia niewiele błędnych decyzji związanych z zatrudnieniem nowych pracowników. Jest to szczególnie ważne obecnie, gdy coraz częściej musimy posiłkować się zasobami personalnymi z innych branż, ponieważ w optyce najzwyczajniej w świecie brakuje dobrych i wykwalifikowanych osób. Co więcej, ten trend będzie się jeszcze tylko pogłębiał.
W teorii wiemy, że wszystko, o czym piszę dzisiaj, jest ważne. Jednak wdrożenie tych kroków i utrzymanie ich efektów na ciągłym, równie wysokim poziomie jest bardzo trudne. Brakuje nam czasu, cierpliwości, konsekwencji, a czasem po prostu nie słuchamy tego, co ludzie chcą nam zakomunikować. W tym obszarze nie ma jednak drogi na skróty. Jeżeli rzetelnie stworzymy tak funkcjonujący salon, unikniemy wielu trudności, bo każdy dołączający do naszego zespołu pracownik będzie wchodził w pewien ekosystem, który ma naturalne zdolności do tego, aby „ten nowy” przejął sposoby działania i zachowania oczekiwane przez właściciela. Czasem potrzeba na to wielu miesięcy, ale zapewniam, że warto. Wiem to z praktyki i obserwacji setek salonów optycznych w Polsce.