Radek Wiktorowicz aka Ghosteye
bloger na www.ghosteye.pl, szkoleniowiec, certyfikowany stylista opraw okularowych i kolorysta
To, że okularowa moda wciąż „płynie” i nienawidzi nudy, wiemy nie od dziś, a zaspokojenie estetycznych potrzeb klientów wyłącznie dzięki bioacetatowym lub metalowym oprawom w opatrzonych kształtach i ciemnych umaszczeniach jest zadaniem z rodzaju mission impossible.
Inna sprawa to fakt, że dojrzeliśmy na tyle, by zacząć miarkować swój zachwyt nad widocznym na zauszniku oprawy logotypem globalnego modowego brandu, jednocześnie coraz częściej dostrzegając nieco inne wartości, którymi posługuje się okularowa moda. Nieustannie poszukujemy i oczekujemy od producentów okularów czegoś nowego, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Cieszy fakt, że w drodze do nowych wizualnych doznań „architekci” okularowych pomysłów coraz częściej sięgają po szeroko pojęte nawiązania do natury. To jeden z kierunków w modzie, o którym śmiało można powiedzieć, że na dobre zakorzenił się w obszarze optyki okularowej. Ma to wymiar nie tylko proekologiczny (w rozumieniu przyjaznych dla środowiska materiałów), ale również czysto wizualny, gdzie forma i barwa stają się środkiem wyrazu inspirowanym tym, co wyobrazić sobie możemy pod pojęciem natury.
Przede wszystkim materiały
O kierunku w modzie, w którym duży nacisk kładzie się na pochodzenie komponentów danego wyrobu oraz drogę, jaką muszą przejść, zanim trafią w ręce konsumenta, mówi się ostatnio powszechnie. Recykling, dobre praktyki proekologiczne, less waste – to określenia, o których coraz częściej słyszymy i które mają dla nas coraz większe znaczenie przed podjęciem decyzji zakupowej – niezależnie od tego, z jakim elementem garderoby mamy do czynienia. W przypadku produkcji opraw i okularów przeciwsłonecznych wspomniany powyżej bioacetat w obecnej chwili jest masowo wykorzystywanym surowcem. W odróżnieniu od standardowego octanu celulozy materiał ten zawiera – obok włókien bawełny – także tzw. plastyfikatory pochodzące ze źródeł odnawialnych, takich jak buraki czy trzcina cukrowa.
Przykład opraw inspirowanych motywami natury.
Fot. Barbara Sadurska
Odniesienia do świata przyrody, rozumiane jako sięganie przy produkcji okularów po rozmaite naturalne materiały, są tak liczne i niekonwencjonalne (czasem nawet szalone!), że przy niektórych z nich nawet zastosowanie
rozmaitych gatunków drewna staje się dość standardowym rozwiązaniem. Bo jak inaczej niż jako „nieszablonowe” określić okulary produkowane z bawolich rogów, fusów od kawy, słomy, jedwabiu czy… skóry? A jeśli już jesteśmy przy przemyśle garbarskim – obok coraz częściej wykorzystywanych tzw. skór wegańskich – warto zwrócić uwagę na inne jej niecodzienne odmiany. Jedną z nich jest skóra płaszczki, którą upodobała sobie pewna francuska marka okularowa. Ponoć materiał ten jest wyjątkowo elastyczny i odporny na rozerwanie. Oto przykłady, które potwierdzają, że produkcja okularów bywa nieprzewidywalna!
Kiedy okulary stają się biżuterią
Natura to również metale i kamienie szlachetne. To oczywiście powszechnie wykorzystywane złoto i srebro, które już dawno weszły do kanon luksusowych materiałów – upiększają oprawy, ale równie często znacząco
podnoszą ich wartość. Mówiąc o klientach, którzy od okularów oczekują pełnienia funkcji pełnoprawnej biżuterii, nie sposób pominąć inkrustowania opraw kamieniami szlachetnymi. Szczytem ekstrawagancji są tutaj diamenty, które niebotyczne i wpływają na cenę produktu i sprawiają, że oprawy stają się dodatkowo pełnowymiarową inwestycją. Ci, którzy bacznie obserwują modowe nowinki, mogli zwrócić uwagę na ostatni, dość głośny pokaz debiutanckiej kolekcji Pharella Williamsa dla marki Louis Vuitton, gdzie mający hip-hopowe korzenie projektant pojawił się w okularach z kolekcji Tiffany & Co. inkrustowanymi 61 diamentami, mającymi łącznie 25 karatów!
Okulary wyprodukowane z bioacetatu, zdobione bałtyckim bursztynem.
Fot. Barbara Sadurska
Klientom, którzy nie chcieliby przeznaczać kapitału o wartości mieszkania w centrum Warszawy na zakup okularów, pozostaje cieszyć się z nieco bardziej „banalnych” i dostępnych cenowo naturalnych zdobień. Do ciekawszych rozwiązań niewątpliwie należy bursztyn, który – występując w wielu odcieniach – jest bardzo oryginalnym i wdzięcznym materiałem wykorzystywanym w okularowych inkrustacjach.
Umaszczenia i kształty
Inspiracje naturą to temat rzeka, który nie kończy się na wykorzystywanych w produkcji materiałach. To także to, co okularowych entuzjastów cieszy równie mocno jak kunsztowne zdobienia. Bez nawiązania do motywów wywodzących się z przyrody, wykorzystywanych pod postacią rozmaitych kolorów i kształtów, trudno byłoby nam sobie wyobrazić optykę okularową w obecnej postaci. Niech podniesie rękę ten, kto np. nigdy nie słyszał o popularnych oprawach w stylu cat eye.
Motywy zwierzęce i roślinne są niewyczerpalną kuźnią pomysłów wyrażaną poprzez formy opraw, kolorystyczne połączenia, grafiki oraz zdobienia. To doskonała okazja, aby wyrazić siebie, ale też wesprzeć doradców w salonach optycznych, dając im szeroką możliwość dopasowania produktu do upodobań, a nawet do osobowości klienta.
RADEK WIKTOROWICZ
Certyfikowany stylista opraw okularowych, kolorysta oraz doradca wizerunku. Własną firmę założył, mając 24 lata, i od tego czasu na dobre
pochłonęły go nauka i doskonalenie kreatywnej i szczerej sprzedaży. Prelegent i autor warsztatów sprzedażowych dla branży optycznej oraz licznych publikacji w prasie branżowej. Od 2018 r. jego wpisy można śledzić na stronie www.ghosteye.pl, która stała się głównym okularowym blogiem w kraju. Na co dzień oddaje się okularowej pasji w swoim salonie optycznym w Piotrkowie Trybunalskim lub w atelier w Warszawie. Z jego miłością do okularów konkurować mogą tylko trzy kobiety – córki Amelia i Hania oraz żona Ania – lekarz specjalista chorób oczu.
