Są takie wydarzenia, których ominąć nie przystoi. Wytłuszczone daty w kalendarzu od dobrych kilku miesięcy przypominały mi o ostatnim weekendzie września, czyli o dacie jednych z największych targów optycznych na świecie – Silmo Paris. Jadąc do europejskiej stolicy mody, z jednej strony byłem ciekaw, jakie okularowe trendy zdominują event, z drugiej obawiałem się, że perspektywa mniejszego niż zwykle wydarzenia spowoduje, że targi w 2021 stracą na prestiżu i jakości.
Szczypta historii
Rokrocznie od ponad pół wieku międzynarodowe wydarzenie we Francji przyciąga setki wystawców oferujących wszystko to, co kryje się pod słowami „optyka okularowa”. Silmo to przede wszystkim miejsce prezentacji najnowszych kolekcji oprawek korekcyjnych, okularów przeciwsłonecznych oraz innowacji, które wdrożyli producenci soczewek okularowych. To również okazja, aby poznać najnowocześniejsze wyposażenia gabinetów okulistycznych, warsztatów optycznych oraz szeroki wachlarz akcesoriów.
Tegoroczne Silmo miało wymiar historyczny – minęło bowiem pół wieku od pierwszej tak dużej imprezy optycznej na trenie Francji, której zalążkiem był rok 1967 i targi w miejscowości Oyonnax. Z 58 wystawców i 1500 metrów kwadratowych powierzchni wydarzenie ewoluowało do światowej rangi eventu optycznego, skupiającego w paryskim centrum ekspozycyjnym Villepinte około 1500 wystawców na obszarze 80 000 metrów kwadratowych (dane z Silmo z roku 2018).
Nagrody Silmo
Wśród wystawców tradycyjnie dominowali Francuzi. Silmo gościło również sporo firm z Włoch, Niemiec i Hiszpanii, regionu Beneluksu oraz – zapewne ze względów związanych z pandemią – znacznie mniejszą niż zwykle liczbę producentów z Azji. Sądząc po danych liczbowych tegorocznego wydarzenia, miałem świadomość o połowę mniejszej liczby stanowisk wystawienniczych oraz odwiedzających. Mimo tego tegoroczne paryskie targi były ponadprzeciętnym eventem, bez uszczuplonego scenariusza i o zachowanej konwencji imprezy, jak np. uroczystość wręczenia nagród Silmo d’or czy obecność wykładów i prezentacji, prowadzonych w ramach projektu Akademii Silmo.
Tegoroczna impreza była także pretekstem do zorganizowania dla uczestników futurystycznego miejsca nazwanego przez organizatorów Silmo Next. Już po raz trzeci ta multidyscyplinarna przestrzeń prezentowała kierunki najnowszych technologii, trendów i nowych perspektyw w optyce okularowej, dając nawet możliwość uczestnictwa w warsztatach tworzenia opraw okularowych.
W przypadku Silmo d’or była to już 28. edycja elitarnych nagród doceniających talent i kreatywność całej branży. Nominowani do złotych statuetek targów rywalizowali ze sobą w następujących kategoriach: Technological innovation in eyewear, Children, Sport, Vision, Material/Equipment oraz Brands&Labels i Eyewear Designer, gdzie wyłoniono najlepsze produkty w dziedzinie opraw okularowych i okularów przeciwsłonecznych.
Najciekawsze paryskie trendy
Spośród trendów, które coraz śmielej akcentują swoją obecność w modzie okularowej, co potwierdziła tegoroczna edycja targów Silmo, moją szczególną uwagę zwróciło coraz odważniejsze wykorzystanie rozmaitego rodzaju drewna w produkcji opraw. Drewniane okulary mogą kojarzyć się nam z wątpliwą wygodą, topornością i trudnością w modelowaniu. Wierzcie mi, że obecna rzeczywistość jest zupełnie inna. Coraz częściej mamy do czynienia z wyjątkowo lekkimi i niezwykle komfortowymi w użytkowaniu produktami.
Ciekawym nurtem jest także celowe postarzanie metalowych opraw, które sprawiają wrażenie wiekowych, niedokończonych i lekko zniszczonych. Nie ja jedyny dopatrzyłem się na Silmo piękna w takiej stylistyce. Oczywiście w dalszym ciągu trwa okularowa „wojna” o najbardziej innowacyjny i nietuzinkowy kształt okularów, szokujące połączenia faktur i kolorów, z włączeniem asymetrii, grawerów, zdobień i dziesiątek materiałów wykorzystanych w produkcji.
Cieszyć może, że w dalszym ciągu obserwujemy nurt pro-eco, gdzie budulcem okularów są materiały ekologiczne, biodegradowalne czy stare, zużyte okulary bądź nawet oceaniczne śmieci.
Nieustannie rozwija się też trend, w którym producenci opraw wykorzystują druk 3D. I jak tu nie twierdzić, że okularowa moda jest niezwykle kreatywna i inspiruje?
Głód spotkań B2B
Nie wiem, jak Wam, Drodzy Czytelnicy, ale mnie wyraźnie brakuje otwartych spotkań z klientami, zgiełku przy stoiskach wystawienniczych i dostępu w jednym czasie i miejscu do najnowszych i najśmielszych okularowych projektów. Możliwość ich dotknięcia, obejrzenia i przymierzenia wywołuje zdecydowanie inne emocje niż te, które towarzyszą nam podczas przeglądania tych samych produktów w sieci. To w moim przekonaniu potwierdzenie tezy, że kierunek, w którym internet zaczyna odgrywać coraz większą rolę w sprzedaży, a nawet doborze okularów, jest dodatkową opcją i wstępną analizą dla klienta okularowego. Przynajmniej jak dotąd. Nic nie zastąpi rozmowy, eksperckiego doradztwa i fizycznego uczucia przymierzanych dziesiątek par okularów.
Mimo zdecydowanie mniejszej skali wydarzenia, podczas paryskiego Silmo wyraźnie czuć było głód i potrzebę biznesowych spotkań, co tylko dowodzi, że wzajemnych relacji B2B nie da się rozwijać wyłącznie na odległość.
Telefony, telekonferencje, internetowe zamówienia w żaden sposób nie zastąpią wzajemnych dyskusji w cztery oczy, uścisków dłoni, bezpośredniego dostępu do produktów, urządzeń czy udziału w prelekcjach i konferencjach naukowych. Pozostaje nam być dobrej myśli, że kolejne wydarzenia optyczne, które będę miał przyjemność relacjonować – Opti 2022 w Stuttgarcie oraz Mido w Mediolanie – odbędą się bez większych kłopotów, a na stronach targów kilka tygodni przed ich datą nie zobaczymy słowa „postponed”. Trzymajmy zatem kciuki za ich powodzenie!
Radek Wiktorowicz aka Ghosteye
bloger na www.ghosteye.pl, szkoleniowiec,
okularowy stylista, doradca wizerunku, kolorysta
fot. Mariusz Woźniak